Mizon Snail Repairing Foam Cleanser – recenzja pianki oczyszczającej

Mizon Snail Repairing Foam Cleanser

Napisanie recenzji tego produktu odkładałam miesiącami, bo pisanie negatywnych opinii naprawdę nie sprawia mi przyjemnośc. Jednak nie zawsze wszystko może być piękne i bezproblemowe ? . Mizon Snail Repairing Foam Cleanser był klasycznym przykładem spontanicznego zakupu. W ostatniej chwili dorzuciłam do koszyka zarówno tę piankę, jak i jej bliźniaczkę z Holika Holika. Bez zbędnego wdawania się w szczegóły zaczęłam aktywnie korzystać ze ślimakowego oczyszczacza. Po miesiącu zauważyłam pogorszenie stanu swojej cery. Dopiero wtedy przyjrzałam się dokładniej etykiecie oraz detalom produktu – niestety Mizon Snail Repairing Foam Cleanser ma niezwykle wysoki poziom pH (8), który przyczynił się do powstania nowych wyprysków na mojej tłustej cerze.

Skład i właściwości Mizon Snail Repairing Foam Cleanser

Piankę oceniłabym nawet na solidne 4/5, gdyby nie poziom pH i zapach. W składzie znajdziemy bowiem garść naprawdę dobrych składników. Zaczynając od tytułowego śluzu ślimaka, poprzez wyciąg z gipsówki wiechowatej, ekstrakt z papaji, wyciąg z bluszczu, z arniki górskiej i inne łagodne roślinne cuda. Zanim wpadniemy w zachwyt przypomnijmy sobie jednak, że niewiele czasu będa miały te wspaniałości, by zadziałać na naszej twarzy.

Water, Stearic Acid, Glycerin, Potassium Hydroxide, Butylene Glycol, Sodium Polyacrylate. Myristic acid, Lauric Acid, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Propylene Glycol, Cocoamidopropyl Betaine, PEG-14M, Snail Secretion Filtrate, Polysorbate 20, Polyquaternium-7, Hydroxypropyl methylcellulose, Gypsophila Paniculata Root Extract, Carica papaya, Ivy Extract, Plant extract, Arnica Montana Flower Extract, Artemisia Absinthium Extract, Achillea Millefolium Extract, Gentiana Lutea Root Extract, Ethanol, Camellia Sinensis, Disodium EDTA, Fragrance

Tak naprawdę, to pies pogrzebany jest w tym wspomnianym pH, które wynosi 8. Taki odczyn źle wpływa na naszą cerę. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak nieprzyjemne musi to być na cerze suchej lub wrażliwej. Stosując tę piankę podwyższamy odczyn zasadowy naszej buzi, co prowadzić może do powstawania nowych wyprysków (takie środowisko bardziej im sprzyja niż kwasowe) oraz realnie pogorszyć kondycję cery.

Niemniej muszę nadmienić, że przy regularnym (codziennym) korzystaniu moja cera uległa znacznemu pogorszeniu już po ok 3 tygodniach. Zanim zrozumiałam, że powinnam skupić uwagę na piance myjącej minęły kolejne ponad 2 tygodnie i w ten sposób przysporzyłam sobie wielu nowych nieprzyjaciół. Aktualnie muszę silnie pracować żeby naprawić to, co Mizon Snail Repairing Foam Cleanser mi sprezentował. Od kilku miesięcy aktywnie nawilżam, złuszczam za pomocą BHA, rozjaśniam przebarwienia po wypryskach esencją z COSRX i korzystam z kremu La Roche-Posay. Niestety jeszcze daleka droga przede mną.

Osobnym tematem jest zapach – mocny i mydlany. Towarzyszy nam jeszcze długo po myciu twarzy i, przynajmniej dla mnie, jest on nieprzyjemny.

Konsystencja, opakowanie

Pianka oczyszczająca przychodzi do nas w solidnej 60 ml tubce, którą od pewnego poziomu zużycia dość ciężko ścisnąć. Niestety dość problematyczne jest wyskrobanie z tego resztek produktu.

Mizon Snail Repairing Foam Cleanser ma konsystencję białego kremu, który w kontakcie z wodą, podczas masowania twarzy, tworzy piankę (choć trzeba się nad tym trochę napracować). Produkt jest bardzo zbity, kremowy i nawet dość przyjemny w użytkowaniu. Po dokładnym masażu spłukujemy kosmetyk wodą. Pianka (choć nie do końca idealnie się pieni) jest w sumie przyjemna podczas nakładania na twarz i do radości użytkowania jako takiej ciężko się przyczepić, poza wspomnianym już zapachem.

Podsumowanie

Czuję się bardzo rozczarowana tym produktem i trochę zła na siebie, że nie poświęciłam wcześniej czasu żeby sprawdzić informacje na temat kosmetyku. Choć nie polecę Wam pianki Mizon Snail Repairing Foam Cleanser, to mimo wszystko nadal pozostaję wierna marce Mizon jako takiej ? . Wciąż jestem psychofanem ślimakowego kremu oraz serum. Wszystkim zdarzają sie nietrafione produkty i nie wszystko też musi się dobrze sprawdzić u nas. Generalnie pamiętajcie żeby unikać przesadnie zasadowych środków myjących. W szczególności jeśli macie cerę inną niż normalna, bo chyba tylko ta mogłaby to przetrzymać ? .

Moja ocena: 2/5

Cena: 38 zł

Pojemność: 60 ml

Dostępność: produkt szeroko dostępny w polskich sklepach online

Zalety: Wady:
przyjemna konsystencja pH = 8
skutecznie zmywa makijaż przesusza, drażni
zasadowe pH sprzyja namnażaniu się bakterii i może powodować nowe niedoskonałości
drażniący, mydlany zapach

Dajcie znać, czy używaliście Mizon Snail Repairing Foam Cleanser i czy się u Was sprawdził? 

Zobacz także

3 komentarze

  1. Swietny blog, szkoda, ze tak niewiele komentarzy! Czytam od wczoraj i swietnie sie bawie :). A to ciekawe z ta pianka. Ja przypadkiem odkrylam, ze kiedy nie uzywam srodkow myjacych, tylko wody, nie mam wypryskow. Zdesperowana przeszlam na taki detoks po kapielach w oleju (twarz tez robilam, identycznie jak cale cialo) ktore dobily moja odwodniona skore. No nic, na samej wodzie syfkow ani eczemy nie mam, ale nie jestem w stanie pozbyc sie tego przesuszu. Kupilam sobie kremy na dzien i na noc White Agafia 35-50 i fajnie nawilzyly, zaczely znikac fine lines, ale zaczelo mnie swedziec w tym miejscu gdzie mialam eczeme, zarozowily mi sie policzki (nie pozytywnie) i mnie syplo. No coz. Obecnie w akcie desperacji (znowu, lol) robie lagodniejsza wersje caveman – wklepuje wieczorem wode rozana, woda z kranu w ogole nie dotyka mojej twarzy, nie zluszczam niczym. Zaczelo sie poprawiac, ale obawiam ze znowu nie pozbede sie przesuszu… Zobacze za miesiac czy cos pomoglo, ale mam mieszane odczucia co do caveman regimen. Niesmialo rozgladam sie za jakims kremem, ale musi sie kompletnie wchlaniac bo te ktore zostaja na powierzchni skory poprostu ja dusza i wysuszaja (tak samo naturalne oleje). Nie dla mnie tluste kremy. Tak, zawsze nakladam nawilzajacy toner/mgielke przed. Moja skora jest odwodniona i wrazliwa, kiedy zle spie magicznie zmienia sie w mieszana (ie tluste czolo i nos) ale niewiele i nie powoduje to wypryskow (u mnie nie ma to zwiazku z tlustoscia, tak samo moga pojawic sie na suchych partiach, nawet czesciej tam, poprostu u mnie tradzik wywoluja reakcje na produkty). Jezeli polecasz jakis krem to zamieniam sie w sluch.

    1. Dzięki wielkie <3 Liczba komentarzy pewnie wynika z tego, że nie jestem urodzonym social media ninja, a całość powstaje w chwilach wolnych pomiędzy życiem, a pracą na etacie ? Ale diabelnie mnie cieszy, że blog przypadł Ci do gustu, dzięki takim komentarzom chce mi się to robić dalej ?

      Ojej ? Twoja cera brzmi jak prawdziwe wyzwanie! Nie mogę wydawać definitywnych sądów na temat tego, co będzie dla Ciebie dobre. Zwyczajnie nie czuję się wystarczająco kompetentna ? Ale może próbowałaś rozbudować pielęgnację, ale o lekkie produkty? Zamiast tonik + krem -> olać na razie krem, wdrożyć np. esencję. Testować dłuższy czas i jeśli jest OK, dołożyć serum. Jeśli jest ok – delikatny oczyszczacz, itd.?
      Wrzucę poniżej garść różnych produktów, które sprawdziły się u znanych mi osób z cerą wrażliwą (ale bez tak zaawansowanych problemów jak u Ciebie). Sprawdź składy i zastanów się, bo może coś zadziała?
      mycie: cosrx low pH good morning cleanser
      esencja: Enature Birch Juice Hydro Essence Skin (to niestety jest małym zabójstwem dla portfela [*]), cosrx advanced snail 96 mucin power essence, missha time revolution first treatment essence intensive moist
      serum: klairs rich moist soothing serum

      Może właśnie poszerzenie powolutku tej rutyny pielęgnacyjnej o coś lekkiego jak esencja już troche pomoże?
      Dodatkowo myślałaś żeby sięgnąć czasami po nawilżajace maseczki w płachcie? Czy też działaja drażniąco?

      Trzymam kciuki i strasznie Ci kibicuję żebyś znalazła rozwiązanie, które wreszcie będzie działać!

  2. Ooo, bardzo ci dziekuje za mile slowa! Dobry pomysl z esencja, wlasciwie to sie nad tym zastanawialam. Przesiaduje na kanale Wishtrend na youtube i sa jednym wielkim spamem Klairs (heh) wiec ciagle slysze o tych produktach. Baardzo dawno probowalam jakas maseczke z Skin79… Miala w nazwie ceramide? I wodne ekstrakty/herbatki ziolowe zachwycily moja skore, ale miala w skladzie hydrogenated castor oil ktory stworzyl warstwe na skorze i oczywiscie wyschlam xP. No nic. Jeszcze raz dzieki i powodzenia z blogiem :).

Skomentuj Chok Chok Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *